Dotyk prawdy

Zrozpaczone małżeństwo posłało pilnie po psychologa dziecięcego, ponieważ nie wiedzieli, co mają począć ze swoim małym synkiem, który rozsiadł się na koniu na biegunach chłopca sąsiadów i nie chciał zejść. Miał własne trzy konie w domu, lecz był nieugięty, że właśnie na TYM chce siedzieć. Próby ściągnięcia go prowadziły do takich krzyków i wrzasków, że od razu sadzano go z powrotem na konia. Psycholog najpierw ustalił sprawę honorarium, a potem podszedł do chłopca, zmierzwił mu czule włosy, pochylił się z uśmiechem, i wyszeptał mu coś do ucha. Natychmiast chłopak zsiadł z konia i potulnie podążył za rodzicami do domu.
- Jakich czarów użył pan wobec dziecka? – spytali zadziwieni rodzice.
Psycholog najpierw odebrał honorarium, a potem powiedział: 
- To proste. Tylko się pochyliłem i powiedziałem: „Jeśli w tej chwili nie zejdziesz z tego konia, tak cię spiorę, że nie będziesz w stanie usiąść przez następny tydzień. Płacą mi za to, więc nie żartuję.

Zanim ukarzesz dziecko, zapytaj siebie, czy to ty nie jesteś powodem przewinienia.

Źródło: Anthony de Mello "Modlitwa Żaby II"