Dziękuję za wszystko


Dawno temu żyła kobieta o imieniu Sono. W swoim otoczeniu była znana jako osoba o czystym sercu i głębokiej wierze. Pewnego dnia odwiedził ją pewien mnich buddyjski. Zwrócił się do niej z pytaniem:
- Co mam uczynić, aby uspokoić swoje serce?
Sono odpowiedziała:
- Każdego ranka i każdego wieczora, cokolwiek by ci się nie przytrafiło, powtarzaj: „Dziękuję za wszystko. Na nic się nie skarżę”.
Mnich stosował się do tego zalecenia przez cały długi rok, jednak jego serce nie znalazło spokoju. Udał się więc ponownie do Sono i z rezygnacją rzekł:
- Powtarzałem twoją modlitwę codziennie, jednak nic w moim życiu się nie zmieniło. Ciągle pozostaję taką samą egoistyczną osobą jaką byłem. Cóż jeszcze mogę uczynić?
Sono odpowiedziała mu bez chwili namysłu:
- Dziękuję za wszystko. Na nic się nie skarżę.
Słysząc te słowa mnich poczuł w sobie olśnienie i wrócił do domu pełen radości.
Źródło: praca zbiorowa Niemy wiatr w bambusach. Antologia zen